![]() |
fot. Facebook.com |
Jednym z większych zjawisk na polskiej
scenie muzycznej może okazać się dziewczyna w afro, tak łącząca style, że z
szafy wychodzi nawet „ArkTika”.
Może nie powstał tam kontynent muzycznych
emocji, a już tym bardziej nie w całości tak mroźnych jak nazwa krainy znanej z
lodowej kry,ale utwór kryje coś w sobie. Będąc mniej enigmatycznym, „ArkTika” stworzona pierwotnie w szafie (!) łączy dźwięki syntezatora np. z nutą afrykańskich bębnów. Bierze się ona z pochodzenia Ifi, urodzonej w
Nigerii. Jej imię w ojczystym języku Ibo, oznacza samo dobro. Wychowywała się jednak
od 3 roku w Opolu. Elektronika w „ArkTice” wraz z tradycyjnymi bębnami kreśli
coś jakby na wzór baśni, w której odbiorca w warstwie przenośnej musi raczej
poruszać się sam. Gdyby pozostał w samej tylko dosłowności muzyki i obrazu, odniósłby
wrażenie, że powstało coś nietypowego, ciekawego. Jednak istnieje duże
prawdopodobieństwo, że przesłuchałby utwór parę razy i już do niego nie wrócił.
Gdzie w tym wszystkim baśń? Podpowiedzi udziela teledysk. Już na samym początku
Ifi w zimowej scenerii trzyma w rękach maleńki domek, w którym znajduje się ona
sama, tyle że jakby mniejsza. A w nim trochę spazmatyczny taniec artystki, trójkątna afrykańska
ozdoba na uszach. Egzotyki dodaje łączenie tych motywów z baśnią o Królowej
Śniegu. Ta opowieść o poszukiwaniu własnego ja przez Kaja i Gerdę jest tutaj
rozbita na parę światów. Nie wiadomo do
końca, który jest tym rzeczywistym i jak w tym tyglu się odnaleźć. Zimowa
sceneria pokryta trzcinami, mały domek czy bulgoczący, od nie wiadomo czego, zwitek
papieru, po którym ostrożnie porusza się jeszcze mniejsza Ifi. Do ich zauważenia
potrzebne jest jednak baczne oko.
Takie nagromadzenie znaczeń w jednym teledysku budzi
podziw. Ifi łączy talent z pracowitością. Wielu spraw dogląda sama. Pomagają
jej jednak przyjaciele. Choćby zdjęcia znajdujące się na oficjalnej stronie Ifi
wykonał znany duet Aparatki.pl. Wspomniana strona, nie dość, że dopracowana wizualnie
i pokazująca jej muzykę,to także przedstawia Ifi w języku francuskim. Te
szczegóły pokazują zaangażowanie wypływające z wielkiej pasji 27-latki. Wielka
ciekawość świata stoi zapewne za oryginalnymi pomysłami Ifi. Interesuje się ona
w rzadkich wolnych chwilach bowiem nie tylko psychologią, ale i troszkę fizyką
kwantową. W takiej sytuacji mniej dziwi „Nie masz cwaniaka nad afrowarszawiaka”
zarysowana południowym głosem Ifi, afrykańskim delikatnym instrumentem strunowym.
Teledysk, pokazujący piękną Ifi w warszawskim otoczeniu, pokazuje, że Polska
może mieć różne odcienie, także wibrujące od ciepłego głosu Ifi (nie wiem jak
odcień może wibrować, ale muzyka zaraża wyobraźnię jak widać).Jednocześnie ten
głos znakomicie odnajduje się w języku polskim. Jak sama mówi, nawet nim można się
świetnie bawić, nie tracąc nic na melodyjności. Ifi wskazuje na przykłady Marii
Peszek czy Kasi Nosowskiej, ale ona sama dobrze obrazuje to.
Artystka przekonując do swoich pomysłów, zachowuje niezależność. Ponad 180 ludzi uzbierało kwotę 27 145 zł na jej
debiutancki album na serwisie Beesfund.com. Bardzo pomógł w tej kwestii udział
w „Must Be the Music”. Później ludzie ci otrzymają album Ifi wraz z dodatkami. Miejmy
nadzieję, że jak najszybciej będziemy mogli poznać debiut Ifi. Efektem
może być tropikalna burza na Arktyce, jednak stojąca pośrodku czarująca Ifi
stworzy z niej zapewne jeszcze coś bardziej zaskakującego. I będzie to samo dobro.
Michał Machel
Michał Machel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz