źródło: kult.art.pl |
Dziadek, ale nie emeryt
KULT "PROSTO"
(SP Records, 2013)
OCENA: 8/10
Któż by nie chciał mieć takiego dziadka jak Kazik
Staszewski? Mimo pięćdziesiątki na karku wciąż nosi fryzurę zbuntowanego punkowca
i prezentuje energię właściwą nabuzowanym hormonami nastolatkom. Dowodzi
najbardziej kultową grupą rockową w Polsce, która pozostaje największą
koncertową potęgą rodzimej sceny i sprzedaje ilości płyt nieosiągalne dla
sezonowych gwiazdek pop. Trudno się więc nie zgodzić z tytułowym stwierdzeniem
jednego z utworów z najnowszej płyty Kultu – dobrze być dziadkiem, szczególnie
jeśli w wieku 50 lat nagrywa się tak udane albumy jak Prosto.
Wielu już wysyłało Staszewskiego na emeryturę – sprzedał
się/zdziadział/śpiewa w kółko o tym samym/niepotrzebne skreślić. Prosto powinno zamknąć usta hejterom –
Kazik prezentuje bowiem najlepszą tekstową formę od lat. Imponuje szczerość, z
jaką artysta otwiera się przed nami – w kilku piosenkach zdecydowanie słuchamy
wyznań samego Staszewskiego, a nie wyimaginowanego podmiotu lirycznego. W
utworze tytułowym śpiewa zresztą Jestem
Kazik co po ulicach łazi/I nie wiem czy jestem w stanie was obrazić, a
słowa te skierowane są do polskich polityków. Po raz kolejny Kazik deklaruje
swoją apolityczność, ale tym razem znacznie bardziej dosadnie niż przed laty w Czekając na królestwo J.H.W.H. Dawno nie
słyszeliśmy tak gniewnego Staszewskiego – Prosto
jest wściekłą i brutalną tyradą skierowaną do przedstawicieli obu opcji
naszej politycznej sceny: Idę prosto, mam
w dupie obie wasze Polski/Idę prosto, nie zbaczam ni w lewo ni w prawo. Establishmentowi
dostaje się też w Układzie zamkniętym, jak
również w przepełnionym czarnym humorem Zabiłem
ministra finansów, gdzie Kazik wyobraża sobie tytułowego urzędnika jako
złodzieja-włamywacza. Na szczęście płyta nie jest wypełniona tylko jadem.
Staszewski proponuje nam również utwory o wszystko mówiących tytułach Dobrze być dziadkiem i Życie jest piękne. Taka tematyka nie
powinna dziwić - Kazik zawsze deklaruje się jako admirator rodzinnego ciepła, a
pogodny, afirmujący życie tekst drugiego utworu wygląda na pożegnanie z depresją,
z którą przez kilka lat artysta się zmagał. Bardzo osobisty wydaje się tekst Twoje słowo jest prawdą, będące wołaniem
Kazika o utraconą wiarę. Oczywiście artysta pozostaje także celnym obserwatorem
rzeczywistości. Dlaczego tak tu jest to
komiczna wyliczanka naszych narodowych wpadek z ostatnich lat (mowa między
innymi o problemach ze Stadionem Narodowym i lotniskiem w Modlinie), a w Nie chcę grać w reprezentacji Kazik
próbuje usprawiedliwić piłkarzy odmawiających gry w narodowych barwach, trafnie
zauważając: Sport, każdy przyzna, to
rozrywka/A nie „Bóg, Honor, Ojczyzna”.
Jednym słowem Kazik poradził sobie na szóstkę, a koledzy? Celująco,
a jakże! Spoglądając na tracklistę nie można nie zauważyć, że od czasu odejścia
Krzysztofa Banasika w Kulcie zapanował kompozytorski demokratyzm – z dziewięciu
członków zespołu tylko basista Wereński i perkusista Goehs nie figurują jako
kompozytorzy. Szczególnie błysnął niedoceniany trębacz Janusz Zdunek, który
przyniósł trzy najlepsze utwory płyty! Promujący płytę Układ zamknięty i Prosto to
muzyczne czołgi z kapitalną współpracą sekcji dętej i miażdżących gitar. Jeśli
chodzi o ten drugi utwór, to tak ciężko i wściekle Kult nie brzmiał od czasów
numetalowych eksperymentów na Ostatecznym
krachu systemu korporacji! Z kolei Mój
mąż to z lekka funkowy numer, z genialną groteskową interpretacją wokalną
Kazika (choć tekst wcale niewesoły – traktuje o przemocy domowej). Jak zwykle
nie zawiódł Janusz Grudziński – zaproponował między innymi skoczny, folkowy Dzisiaj jest mojej córki wesele, a także
przebojowe piosenki Modlitwa moja i Twoje słowo jest prawdą z chwytliwymi
motywami dęciaków. Jako kompozytor pewnie poczuł się także zespołowy świeżak,
gitarzysta Wojtek Jabłoński – jego dziełem są wspomniane Życie jest piękne (świetny riff dętych, typowałbym kawałek na
trzeci singiel), Zabiłem ministra
finansów (z ciekawymi brzmieniami klawiszowymi, kojarzącymi się z
progrockiem lat 70.) i Nie chcę grać w
reprezentacji (z feelingiem godnym Red Hot Chili Peppers).
Czasy męczących dla zespołu i słuchacza płyt z pierwszej
połowy minionej dekady minęły bezpowrotnie – Kult znów jest zespołem, w którego
muzyce wyraźnie czuć radość z komponowania i grania. Trudno uwierzyć, że Prosto to czternasty album Kultu – nie
pamiętam, kiedy ostatnio brzmieli tak świeżo. Nie wysyłajcie Kazika i kolegów
na emeryturę, jeszcze was zaskoczą!
Maciej Koprowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz