piątek, 17 maja 2013

Kult - Prosto (2013)

źródło: kult.art.pl

Dziadek, ale nie emeryt

KULT "PROSTO"
(SP Records, 2013)
OCENA: 8/10




 
 Któż by nie chciał mieć takiego dziadka jak Kazik Staszewski? Mimo pięćdziesiątki na karku wciąż nosi fryzurę zbuntowanego punkowca i prezentuje energię właściwą nabuzowanym hormonami nastolatkom. Dowodzi najbardziej kultową grupą rockową w Polsce, która pozostaje największą koncertową potęgą rodzimej sceny i sprzedaje ilości płyt nieosiągalne dla sezonowych gwiazdek pop. Trudno się więc nie zgodzić z tytułowym stwierdzeniem jednego z utworów z najnowszej płyty Kultu – dobrze być dziadkiem, szczególnie jeśli w wieku 50 lat nagrywa się tak udane albumy jak Prosto.

Wielu już wysyłało Staszewskiego na emeryturę – sprzedał się/zdziadział/śpiewa w kółko o tym samym/niepotrzebne skreślić. Prosto powinno zamknąć usta hejterom – Kazik prezentuje bowiem najlepszą tekstową formę od lat. Imponuje szczerość, z jaką artysta otwiera się przed nami – w kilku piosenkach zdecydowanie słuchamy wyznań samego Staszewskiego, a nie wyimaginowanego podmiotu lirycznego. W utworze tytułowym śpiewa zresztą Jestem Kazik co po ulicach łazi/I nie wiem czy jestem w stanie was obrazić, a słowa te skierowane są do polskich polityków. Po raz kolejny Kazik deklaruje swoją apolityczność, ale tym razem znacznie bardziej dosadnie niż przed laty w Czekając na królestwo J.H.W.H. Dawno nie słyszeliśmy tak gniewnego Staszewskiego – Prosto jest wściekłą i brutalną tyradą skierowaną do przedstawicieli obu opcji naszej politycznej sceny: Idę prosto, mam w dupie obie wasze Polski/Idę prosto, nie zbaczam ni w lewo ni w prawo. Establishmentowi dostaje się też w Układzie zamkniętym, jak również w przepełnionym czarnym humorem Zabiłem ministra finansów, gdzie Kazik wyobraża sobie tytułowego urzędnika jako złodzieja-włamywacza. Na szczęście płyta nie jest wypełniona tylko jadem. Staszewski proponuje nam również utwory o wszystko mówiących tytułach Dobrze być dziadkiem i Życie jest piękne. Taka tematyka nie powinna dziwić - Kazik zawsze deklaruje się jako admirator rodzinnego ciepła, a pogodny, afirmujący życie tekst drugiego utworu wygląda na pożegnanie z depresją, z którą przez kilka lat artysta się zmagał. Bardzo osobisty wydaje się tekst Twoje słowo jest prawdą, będące wołaniem Kazika o utraconą wiarę. Oczywiście artysta pozostaje także celnym obserwatorem rzeczywistości. Dlaczego tak tu jest to komiczna wyliczanka naszych narodowych wpadek z ostatnich lat (mowa między innymi o problemach ze Stadionem Narodowym i lotniskiem w Modlinie), a w Nie chcę grać w reprezentacji Kazik próbuje usprawiedliwić piłkarzy odmawiających gry w narodowych barwach, trafnie zauważając: Sport, każdy przyzna, to rozrywka/A nie „Bóg, Honor, Ojczyzna”

Jednym słowem Kazik poradził sobie na szóstkę, a koledzy? Celująco, a jakże! Spoglądając na tracklistę nie można nie zauważyć, że od czasu odejścia Krzysztofa Banasika w Kulcie zapanował kompozytorski demokratyzm – z dziewięciu członków zespołu tylko basista Wereński i perkusista Goehs nie figurują jako kompozytorzy. Szczególnie błysnął niedoceniany trębacz Janusz Zdunek, który przyniósł trzy najlepsze utwory płyty! Promujący płytę Układ zamknięty i Prosto to muzyczne czołgi z kapitalną współpracą sekcji dętej i miażdżących gitar. Jeśli chodzi o ten drugi utwór, to tak ciężko i wściekle Kult nie brzmiał od czasów numetalowych eksperymentów na Ostatecznym krachu systemu korporacji! Z kolei Mój mąż to z lekka funkowy numer, z genialną groteskową interpretacją wokalną Kazika (choć tekst wcale niewesoły – traktuje o przemocy domowej). Jak zwykle nie zawiódł Janusz Grudziński – zaproponował między innymi skoczny, folkowy Dzisiaj jest mojej córki wesele, a także przebojowe piosenki Modlitwa moja i Twoje słowo jest prawdą z chwytliwymi motywami dęciaków. Jako kompozytor pewnie poczuł się także zespołowy świeżak, gitarzysta Wojtek Jabłoński – jego dziełem są wspomniane Życie jest piękne (świetny riff dętych, typowałbym kawałek na trzeci singiel), Zabiłem ministra finansów (z ciekawymi brzmieniami klawiszowymi, kojarzącymi się z progrockiem lat 70.) i Nie chcę grać w reprezentacji (z feelingiem godnym Red Hot Chili Peppers). 

Czasy męczących dla zespołu i słuchacza płyt z pierwszej połowy minionej dekady minęły bezpowrotnie – Kult znów jest zespołem, w którego muzyce wyraźnie czuć radość z komponowania i grania. Trudno uwierzyć, że Prosto to czternasty album Kultu – nie pamiętam, kiedy ostatnio brzmieli tak świeżo. Nie wysyłajcie Kazika i kolegów na emeryturę, jeszcze was zaskoczą! 
 
Maciej Koprowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz